Limon napisał:
lysy_tom napisał to w przenośni, więc powinnaś wiedzieć ze nie o takie wychodzenie mu chodziło a po za tym zgadzam sie z nim.... !!
Widzę, że i tu są ludzie, dla których "ironia" oznacza "taki owoc podobny do aronii". Więc tłumaczę:to co napisałam to była ironia, tak naprawdę nigdzie nie wychodziłam.
Wracają c do tematu: ja uważam, że chodzenie na imprezy to nie wszystko, nie każdy może znaleźć w takim miejscu przyjaciela. Są różne typy ludzi i charakterów, a przyjacielem, osobą zaufaną, może być tylko ktoś o podobnych preferencjach. Dlatego osoba, która źle się czuje w licznym, rozwrzeszczanym towarzystwie, nie znajdzie tam przyjaciela.
Ponadto: powinniśmy zacząć od tego, że nie każdy takiej osoby szuka. Niektórzy boją się ufać ludziom, wolą zostać sami niż później cierpieć. W końcu przyjaciel to osoba, która najmocniej rani...
Offline
Nie chodziło mi o chodzenie na imprezy nie tylko o to przecierz chodzi. Miałem na myśli przebywanie z przyjaciółmi oczywiście jeśli się takowe osoby ma!
Offline
Beściak
hm jesli przyjaciel rani to znaczy ze my sami jestesmy slabi. czasmai ktos moze miec takiego ciechego przyjaciela ale nic o tym nie wie bo sie wstydzi i ukrywa przed swiatem robi z siebie bohatera ze sam sobie da rade. no ok dbajmy o wlasne ego i udawajmy ze bez przyjaciol lepiej bo sie nie rani ale swiat pokaze nam swoje zle oblicze.
Offline
'znam ludzi, ktorzy mowia, ze milosc nie znaczy nic, o nie'
'hasanoga! trzesie sie sufit i dudni podloga!'
Offline
a dzisiaj jest Dzien Niepodleglosci w Mongolii ...
Offline
no, na to liczylem gosieku
Offline